Lubię spacery. Traf chciał, że wbrew swojemu nick-owi od jakiegoś czasu z Wrocławiem mam mało wspólnego. Pozostają mi spacery po ulicach Warszawy.
Mam swoją trasę, często przechodzę przez plac (na zdjęciu) z ... "tym czymś".
Ilekroć tam jestem, zawsze spotykam kilku panów ubranych w gustowne stroje z napisami na plecach. Co robią?
Stoją i się gapią na "to coś". Ale nie robia tego z otwartą przyłbicą. Czają się, jak agenci Biura Ochrony za krzakami. Ledwo im głowy wystają. Widziałem ich miny - nie są specjalnie zadowoleni. Cóż, kazali to stoją.
"To coś" ochronią ale mostu ochronić nie potrafią. I nie mam na myśli Strażników Miejskich ale... wiadomo kogo.