No tak.
Szczerze pisząc nie spodziewałem się tego, co zrobił Paweł Kukiz.
A co tak naprawdę zrobił zapraszając Komorowskiego i Dudę na debatę przez siebie prowadzoną?
Upokorzył Komorowskiego.
Cokolwiek Komorowski zrobi będzie źle.
Przyjmie wyzwanie (bo to wyzwanie de facto, nie zaproszenie) - oberwie. Bo będzie sam na sam z własnym intelektem czyli z nikim. I znikąd pomocy.
Nie przyjmie - zaprzeczy wczorajszym i dzisiejszym dzialaniom ("ostatnie podrygi zdychającej ostrygi") teoretycznie mające pokazać Komorowskiego wsłuchującego się w opinie Polaków.
A tu pasztet. Jak iść do kogoś, kto wyraźnie powiedział co sądzi o zaproszonym... Jak iść do kogoś, kogo się totalnie zlekceważyło tydzień temu odmawiając mu prawa do debaty. Powinien zapytać (Komorowski, of course): Jak iść, Donald, jak iść?
A Duda?
Duda ma wolną rękę. Jest (według PO i Komorowskiego) nikim - jak królik wyciągnięty z kapelusza Kaczafiego. Tak jak Kukiz. Duda nic nie ryzykuje - może tylko i wyłącznie zyskać.
Panie Prezydencie Komorowski, czy widzi Pan już ciemność?