Obejrzałem przemówienie Beaty Szydło podczas konwecji PIS. Pokazała je (na szczęście) TVPInfo - na żywo.
Bezpośrednio po transmisji wypowiadali się dwaj zaproszeni do studia eksperci. Jeden z nich powiedział, że nie widział jeszcze w ostatnich 25 latach tak spójnego programu. Drugi się przyznał, że mu się podoba. Ale nie w tym rzecz, tym bardziej, że prof. Gomułka już taki zadowolony nie był. Ale jemu się nie dziwię, wszak debatował dzisiaj z PEK podczas posiedzenia Rady Gospodarczej. Trudno, żeby chwałił coś, czego nie rozumie Płatniczka prof. Gomułki. I teraz uwaga: to ciało nazywa się Rada Gospodarcza przy Premierze ale swoje dzisiejsze posiedzenie odbyła nie "przy Premierze" - czyli w Kancelarii - ale to premier grzecznie stawiła się na GPW. Ciekawe, nie?
Zastanawiam się, co wymyśli Platforma, żeby wzbudzić nieufność Polaków do programu, który przedstawiła Beata Szydło.
Próbowała już Iwona Śledzińska-Katarasińska ale jej nie wyszło. To znaczy pani Iwona nie wyszła poza komunały i banały. Najwyraźniej nie dostała jeszcze nowych instrukcji i klepie, czego się dotychczas nauczyła.
Ale Platforma tak zostawić tego nie może. PO twierdzi, że się nie da - Szydło pokazuje, że się jednak da. PO twierdzi, że trzeba zabrać, żeby dać. PIS mówi, że nie trzeba zabierać, żeby dać. Elektorat zwariuje. A czas do wyborów biegnie nieubłaganie...
Nie wiem co wymyśli PO (albo jej Misiek), ale potrafię sobie wyobrazić takie oto słowa PEK:
"PIS dzisiaj pokazuje program, ale kiedy są posiedzenia Sejmu to nikt z PIS nawet się nie zająknął na ten temat. Apelowałam o współpracę dla dobra Polsk, o zgłaszanie dobrych pomysłów. I co? I nic! PIS pokazuje, że nie chce współpracować z rządem. Interesuje go tylko partykularny, partyjny interes. Myślą, że sami zbudują lepszą Grecję.."
czy coś w tym stylu...
Jednym słowem, to, że PO nie ma pojęcia co można zrobić i jak, jest winą ... PIS. W szczególności Kaczyńskiego, który z premedytacją nie uczestniczył w posiedzeniach BBN.
Będzie się działo, będzie ciekawie...