A to rozróby bandytów na ulicach. Bandytów, nie kiboli. Bandytów, z którymi Francja sobie nie radzi.
A to bijatyki na stadionach.
A to Michel Platini i jego umiłowanie bankotów.
A to tragiczny stan boisk.
Mam wątpliwość, czy Francja reprezentowana przez prezydenta Hollande'a dorosła do wielkiego sportu.