Obejrzałem własnie powtórkę porannego programu "Woronicza 17". Jestem zniesmaczony i zdegustowany.
Nie da się słuchać "gości" przerywających sobie. W związku z tym proponuję, aby w programach, w których biorą udział politycy, wróć, członkowie kilku partii politycznych, umieszczać ich w kabinach. Szczelnych kabinach.
Kiedy jeden z uczestników zabiera głos, pozostałym należy wyłączyć mikrofony, tak, aby do widzów nie docierał ten jazgot. Mogą słyszeć co mówią inni, ale nie mają możliwości zagłuszać. Chcą przerywać? Niech przerywają, ...i gadają do siebie. Wyłącznie do siebie
Jeden nawija - jednego słychać. Reszta może sobie gadać na Berdyczów.
Tak długo, aż się nauczą.
Taki jest mój wniosek.