W wolnych chwilach przysłuchuję się zeznaniom prokuratorów przed sejmową Komisją ds. Ambergold (nazwa potoczna). Słucham tych zeznań i opowieści, bajań i klechd i jedno mi przychodzi do głowy: Gdańsk ma jakiś dziwny klimat.
Byłem w Gdańsku parę razy ale było to jeszcze w czasach peerelu. Miasto niebrzydkie, ludzie porządni - tak mi się wówczas wydawało, Co ważniejsze, pobyty w Gdańsku jakoś nie wpłynęły negatywnie na moją pamięć i postrzeganie przeszłości.
Co się stało z Gdańskiem? Skąd w tym mieście tyle sklerozy i amnezji? Prokuratorzy, politycy, urzędnicy, biznesmeni ... dopadła ich jakaś zaskakująca przypadłość: nikt nic nie pamięta. Zapomnienie stało się normą prawną i społeczną.
Chyba, chyba że, Gdańsk celowo (taka strategia!) stał się przystanią dla tych wszystkich, którzy chcą się zapomnieć.
Cóż, jeżeli tak ma być...
Tyle tylko, że w przyszłości może się często zdarzyć taki dialog:
- Skąd jesteś?
- Z Gdańska, a co?
- A, to ty nie pamiętasz...
Komentarze