STARY WROCEK STARY WROCEK
108
BLOG

Ryzyko w polityce - wprowadzenie

STARY WROCEK STARY WROCEK Polityka Obserwuj notkę 0

Pierwotnie notka została opublikowana w Muzeum Tortur Intelektualnych. Tam też znajduje się pełna wersja, z grafikami i przypisami.


W poprzedniej notce zarzuciłem politykom (posłom) PIS braki w polityce informacyjnej dotyczącej podejmowanych inicjatyw legislacyjnych. Sprawa jest jak dla mnie poważna, o czym świadczą kolejne wydarzenia ze sceny politycznej, dlatego czuję potrzebę odniesienia się do działalności polityków z innej perspektywy: perspektywy ryzyka i zarządzania nim. Politycy realizują swoje zadania i wyrażają  samych siebie m.in. poprzez proponowanie rozwiązań i podejmowanie decyzji. Zakres tych działań i sposób ich realizacji narażone są na ryzyko. Można uknuć – na wzór pewnych pojęć z zakresu ryzyka finansowego – określenie „poseł at risk” lub szerzej „polityk at risk” co znaczy „poseł (polityk) narażony na ryzyko”. Problem w tym, że jego ryzyko jest także w znacznym stopniu ryzykiem obywateli. Dlatego zagadnienie ryzyka w polityce chodzi za mną od dłuższego już czasu. Nie wytrzymałem, muszę dać wyraz swoim emocjom.

Na początek muszę poczynić pewne zastrzeżenia.

Nie jest moim celem przeprowadzenie wykładu ani przygotowanie poważnej publikacji odnoszącej się do zarządzania ryzykiem w działalności politycznej. Proszę traktować cykl moich notek wyłącznie jako zbiór refleksji obserwatora a nie uczestnika życia politycznego w Polsce. Podkreślam: nie jest moim celem pouczanie i nauczanie. Chociaż kto wie, może przeczyta to jakiś polityk i zechce uświadomić sobie, że również jego działania i decyzje narażone są na ryzyko a konsekwencje (szczególnie te negatywne) mogą dotyczyć nie tylko jego osobiście (pół biedy) ale i części – jeśli nie całości – obywateli Polski. Nie mam dzisiaj pojęcia, ile notek złoży się na cały cykl. Wiem tylko jedno, koniec nie nastąpi zanim nie poczuję ulgi. Mam jednocześnie nadzieję, że ulga Czytelników nie wyprzedzi mojej.

Mam też taką nadzieję, że kilka moich ogólnych uwag i opinii dotyczących ryzyka okaże się przydatne dla Czytelników w Ich życiu zawodowym. Pewne prawidła i reguły związane z ryzykiem i odnoszące się do ryzyka są bowiem niezmienne – bez względu na to, jakiej dziedziny życia i sfery działalności człowieka dotyczą.

Jeszcze jedna uwaga, oba pojęcia, tj. „ryzyko w działalności politycznej” i „ryzyko w polityce” traktuję zamiennie; w moim sposobie myślenia oznaczają to samo.

No to do dzieła….

Pewne stare amerykańskie przysłowie mówi tak: „Chcesz lub musisz coś zrobić? Popatrz najpierw jak robią to inni a potem postaraj się zrobić to lepiej”.

Zatem kierując się tą maksymą udałem się do wujka G. żeby zobaczyć jak inni postrzegają zagadnienie ryzyka w polityce czyli ryzyka w działalności politycznej. Poniższa grafika przedstawia efekt moich działań: wyniki moich poszukiwań przy wykorzystaniu popularnej wyszukiwarki internetowej. Starałem się wyjść poza frazę „ryzyko w polityce” z nadzieją, że inspiracje dla swoich rozważań znajdę również pod innymi hasłami.

Cóż, – jeśli chodzi o zawartość internetu – jak widać nie bardzo jest na czym się wzorować, z czego czerpać inspiracji. Poczułem się niczym na nieznanych wodach nieznanego mi oceanu. Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak samodzielnie przeprowadzić stosowny proces myślowy; z nadzieją, że ustrzegę się znaczącej ilości błędów a ocena Czytelników będzie sprawiedliwa. Samodzielnie ale posiłkując się  – wymienionymi na końcu tej notki – wybranymi, „pośrednimi” publikacjami. Słowo „pośrednimi” oznacza, że zagadnienie „ryzyka w polityce” nie stanowi głównego (zasadniczego) przedmiotu i zakresu owych – wymienionych na końcu notki – publikacji (aktów prawnych i dokumentów).

Hola hola! A co z „ryzykiem politycznym”? Wyszukiwarka podała dość dużo wyników (publikacji), które – teoretycznie – mógłbym wykorzystać w celu zrozumienia i opisania zjawiska ryzyka w polityce. Tyle tylko, że „ryzyko polityczne” to nie to samo co „ryzyko w polityce”. Popatrzmy, na przykład, jak definiowane jest ryzyko polityczne w Rozporządzeniu [3]: (uwaga: tekst nie jest miły w czytaniu :))

3. Ryzyko polityczne obejmuje:
1) opóźnienie w spełnieniu świadczenia przez dłużnika, który jest podmiotem prywatnym, oraz jego poręczyciela albo gwaranta, którzy są podmiotami publicznymi;
2) opóźnienie w spełnieniu świadczenia przez dłużnika, który jest podmiotem publicznym, oraz jego poręczyciela albo gwaranta, jeżeli występują;
3) jednostronne zerwanie kontraktu eksportowego przez dłużnika, który jest podmiotem publicznym, rozumiane jako niewykonanie lub nienależyte wykonanie kontraktu eksportowego, w szczególności bezpodstawna odmowa przyjęcia towarów lub usług;
4) środki lub decyzje kraju trzeciego, innego niż Rzeczpospolita Polska lub kraj ubezpieczającego, podjęte przez rząd kraju trzeciego lub jego władze publiczne w formie uznawanej za interwencję rządu, które uniemożliwiają wykonanie umowy finansującej kontrakt eksportowy lub kontraktu eksportowego;
5) ogłoszenie powszechnego moratorium płatniczego przez rząd kraju dłużnika lub kraju, który uczestniczy w dokonywaniu płatności w związku z umową finansującą kontrakt eksportowy lub kontraktem eksportowym;
6) niemożność lub opóźnienie w dokonywaniu transferu należności uiszczanych w związku z umową finansującą kontrakt eksportowy lub kontraktem eksportowym, spowodowane wydarzeniami politycznymi, trudnościami gospodarczymi, środkami prawnymi lub administracyjnymi, które wystąpiły lub zostały podjęte poza granicami Rzeczypospolitej Polskiej;
7) przepisy prawne przyjęte w kraju dłużnika, zgodnie z którymi dokonanie przez dłużnika płatności w walucie lokalnej powoduje zwolnienie dłużnika z długu, bez względu na to, że w wyniku wahań kursu walutowego płatność dokonana przez dłużnika, przeliczona na walutę umowy finansującej kontrakt eksportowy lub kontraktu eksportowego, nie jest wystarczająca do spełnienia przez dłużnika świadczenia w całości według stanu na dzień dokonania płatności;
8) środki lub decyzje podjęte przez rząd Rzeczypospolitej Polskiej lub rząd kraju ubezpieczającego, łącznie ze środkami i decyzjami podjętymi przez Unię Europejską, odnoszące się do handlu między państwem członkowskim i krajami trzecimi, takie jak zakaz wywozu, jeżeli skutki takich środków lub decyzji uniemożliwiają należyte wykonanie umowy finansującej kontrakt eksportowy lub kontraktu eksportowego i nie są w inny sposób rekompensowane przez dany rząd;
9) siłę wyższą, której działanie występuje poza granicami Rzeczypospolitej Polskiej i obejmuje w szczególności następujące zdarzenia i ich skutki: wojnę, wojnę domową, powstanie, rewolucję, zamieszki, przewlekłe masowe strajki, trzęsienie ziemi, wybuch wulkanu, cyklon, tajfun, powódź, gwałtowną falę przypływową, pożary o rozmiarach katastrofalnych, awarię nuklearną, akty piractwa morskiego.

Sądzę, że nie ma potrzeby uzasadniać, dlaczego taki zakres definicji ryzyka politycznego nie jest przydatny z punktu widzenia celu i zakresu moich rozważań dotyczących „ryzyka w polityce”. Dodam tylko, że to Rozporządzenie zostało przygotowane na potrzeby ustawy o gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeniach eksportowych. Dlatego też definicja ryzyka politycznego została dopasowana do perspektywy podmiotów, które muszą stosować się do zapisów owej ustawy i towarzyszącego Rozporządzenia.

Oczywiście, pewne elementy z wyżej przytoczonego fragmentu Rozporządzenia może mieć zastosowanie i może odnosić się tematyki cyklu moich notek. Ale o tych podobieństwach i szczegółowo o tym, czym jest ryzyko jako takie, zajmę się w kolejnej części cyklu. Tam też pokuszę się o zdefiniowanie pojęcia ryzyka w polityce (ryzyka w działalności politycznej). Dzisiaj pozwolę sobie tylko na kilka refleksji natury ogólnej jako wprowadzenie do problemu.

W wyniku wyszukiwania zostało nam jeszcze 15 odniesień dotyczących frazy „ryzyko w polityce”. Niemniej, jeśli Czytelnik sprawdzi, te wyniki wyszukiwania odnoszą się na przykład do ryzyka związanego z polityką rachunkowości w przedsiębiorstwach, polityką kredytową banków albo odnoszą się do ryzyka polityki informacyjnej spółek lub ryzyka polityki międzynarodowej. A to wykracza dalece poza moje rozważania. Natomiast wyniki wyszukiwania frazy „ryzyko posła” dotyczyły m.in. pana Palikota więc sobie podarujmy…

Na początek cyklu muszę wspomnieć o pewnej sytuacji, która przydarzyła mi się kilka lat temu. Zdarzyło się iż objąłem pewną ważną (jak mi się wydawało) rolę w jednym ze znaczących przedsiębiorstw: funkcję pełnomocnika zarządu ds. systemów zarządzania ryzykiem. Jednym z pierwszych moich działań było nawiązanie „nici porozumienia” z dyrektorami poszczególnych jednostek organizacyjnych. Generalnie było uprzejmie, ale muszę przytoczyć rozmowę z jednym panem dyrektorem – a jest ona dosyć charakterystyczna dla stosunku wielu ludzi do problematyki ryzyka. Jestem też przekonany, że podobnie wygląda stosunek polityków do ryzyka i zarządzania ryzykiem. Owa  rozmowa miała następujący przebieg:

Ja: Panie dyrektorze, chciałbym porozmawiać o ryzyku…

Dyrektor: Nie ma o czym rozmawiać …

Ja: Nie bardzo rozumiem….

Dyrektor: To proste: nie ma żadnego ryzyka….

Ja: ??????

Dyrektor: Proszę pana, gdyby istniało ryzyko oznaczałoby to, że nie nadaję się na to stanowisko…

Ja: Ale panie dyrektorze, ale ono może dotyczyć choćby pana podwładnych?…

Dyrektor: Gdyby ich to dotyczyło oznaczałoby, że również nie nadają się na stanowiska, które zajmują. Tak więc, widzi pan, wszystko jest pod kontrolą….

I tak przebiegła ta rozmowa. Dodam, że później pan dyrektor pojął o co chodzi. Niestety, kilka miesięcy później, pan dyrektor stracił stanowisko. Okazało się, iż podpisał (jeszcze zanim zrozumiał) umowę, która mogła mieć bardzo niekorzystne skutki dla spółki. Cóż, jemu wydawało się, że trzyma wszystko pod kontrolą…

Niestety muszę stwierdzić, ze jest to dosyć powszechne podejście do ryzyka.

Czy zwrócili Państwo uwagę, że wśród osób znajdujących się w samochodzie pędzącym z prędkością 150 km/h to nie kierowca jest tym, który się boi? Z prostego powodu: trzyma kierownicę w rękach i myśli, że panuje nad sytuacją.

W jakimś filmie była taka scena, w której pasażer, siedzący obok kierowcy pędzącego samochodu, co chwila zasłaniał sobie oczy. Na ironiczne pytanie kierującego samochodem: „co, za szybko jedziemy?” odpowiedział: „nie, za nisko lecimy…”.

Generalnie rzecz ujmując, jest kilka zasad (reguł), o których trzeba i warto pamiętać w myśleniu o ryzyku:

» RYZYKO ZASADNICZO JEST DWUKIERUNKOWE
OZNACZAĆ MOŻE ZARÓWNO ZAGROŻENIE (RYZYKO ROZUMIANE NEGATYWNIE) JAK I SZANSĘ (RYZYKO ROZUMIANE POZYTYWNIE)

» RYZYKO ODNOSI SIĘ DO CELÓW
JEŻELI NIE WIESZ, CO CHCESZ OSIĄGNĄĆ, NIE MUSISZ MARTWIĆ SIĘ RYZYKIEM

» RYZYKO ODNOSI SIĘ DO PRZYSZŁOŚCI
JEŻELI COŚ SIĘ JUŻ STAŁO, TO MASZ DO CZYNIENIA Z PROBLEMEM – NIE Z RYZYKIEM

» RYZYKO ZMIENIA SIĘ W CZASIE
TO, CO DZISIAJ WYDAJE SIĘ NIEMOŻLIWE, JUTRO MOŻE BYĆ BARDZO PRAWDOPODOBNE

Warto też pamiętać o jeszcze jednym:

» RYZYKO WYMAGA FINANSOWANIA
ZARÓWNO ZAGROŻENIE JAK I SZANSA WYMAGAJĄ ŚRODKÓW FINANSOWYCH

W zarządzaniu ryzykiem (czego by ono nie dotyczyło) podstawowym czynnikiem sukcesu jest pokora i brak pychy. Warto sobie zdawać sprawę z tego, że (jak powiedział Gilbert Chesterton):

"Zjawisko czy przedmiot mogą być czasami zbyt blisko, by je dostrzec".

Politykom nie jest więc łatwo zarządzać ryzykiem…


W kolejnej notce szczegółowo o tym, czym jest ryzyko (jako takie) jak również o tym, co to znaczy zarządzać ryzykiem.



PS. Nie posiadam konta na FB więc .... Ale jestem na TT - link na winiecie.

Pozdrawiam Czytelników :)



Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka