STARY WROCEK STARY WROCEK
634
BLOG

Właściwe rzeczy dać słowo...

STARY WROCEK STARY WROCEK Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 11


Emocje opadły. Pewien pan przyjechał i wyjechał. Pozostaje powiedzieć: do następnego spotkania!

Tymczasem prawa strona TT z zadowoleniem przyjmuje i rozpowszechnia wyniki gospodarcze podawane przez GUS. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie kilka faktów.

Przede wszystkim, podane przez GUS statystyki dotyczą – tylko i aż – …. PRZESZŁOŚCI!
Oczywiście, one dobrze świadczą o tym, co się stało ale to nie gwarantuje ciągłości i że nadal tak będzie. Wszyscy mamy nadzieję, że kolejne okresy sprawozdawcze pokażą jakiś pozytywnie trwały  trend. Trwały w perspektywie wielu, wielu lat.

O tym, że gospodarka polska miała (i nadal ma) bardzo zły okres wiedzą wszyscy. Wszyscy, którzy myślą nie tylko perspektywą własnego portfela. O tym, że zniszczono POLSKI PRZEMYSŁ nie trzeba nikogo przekonywać. A na głupców szkoda czasu. Oczywiście, PO pieje z zachwytu, że w Polsce ulokowało się tyle „centrów kompetencyjnych” i „badawczo-rozwojowych”, że świat mały. Tyle tylko, iż to nie są działania, które budują trwałe – podkreślam: trwałe – fundamenty rozwoju Polski.

Nie dość, że takie „centrum kompetencyjne” można łatwo zlikwidować, tj. przenieść w inne miejsce, to jeszcze można to zrobić w ciągu paru dni. Tak, w ciągu paru dni. Bo jakiż tam majątek? Specjaliści? Gdzie indziej też są! Majątek trwały? Siedziby wynajmowane a stacje robocze w leasingu. Serwery z całą zawartością i tak są za granicą, w centralach tych firm.

Dobra, zostawmy usługi księgowe i popatrzmy na centra badawczo-rozwojowe. A czym się różnią od tych księgowych? Z punktu widzenia Polskiego interesu – niczym. Owszem, dają pracę ale nic więcej. Całość śmietany spływa do firm-matek. No bo polscy inżynierowie głowią się i wymyślają różne mniej lub bardziej przydatne rzeczy a właścicielem tychże pomysłów i idei będzie i jest kto? No przeca nie ten polski inżynier, tylko firma. To ona uzyskuje patenty, to ona żyje potem z licencji. Na marginesie, czy wiedzą Państwo jak wygląda struktura przychodów np. IBM z samych patentów? Jaka to część przychodów firmy?  Się zdziwiłem, jak się dowiedziałem.

A my nadal jesteśmy – i pewnie długo będziemy – jedynie dostarczycielami mięśni i mózgów dla tych, którzy już posiadają ogromne środki finansowe i/lub możliwości finansowania drenażu polskich kompetencji.

Polska potrzebuje optymizmu, ale ten optymizm nie powinien przyjmować formy propagandy. Do czego zmierzam? Bodajże w Hannoverze otwarto targi, gdzie Polska jest tzw. Partnerem. Cóż, dobrze, ale popatrzmy na szczegóły. Zajrzałem na  hasztag TT #HM17PL. Można tam znaleźć ciekawe informacje, nie tylko te dotyczące udziału pani premier Szydło w otwarciu wystawy. Popatrzmy na poniżej załączone obrazki – wpisy dwóch niemieckich firm. Czy trzeba je objaśniać?


 


Tak długo, jak będziemy się opierać na rozwiązaniach technologicznych, których właścicielami i beneficjentami są zagraniczne podmioty gospodarcze, tak długo nie będziemy w stanie konkurować i zmieniać Polskę.

Rzecz charakterystyczna, firmom W POLSCE bardziej zależy na pracownikach klepiących po angielsku niż osobach poprawnie mówiących po polsku. I piszących bez błędów! To pokazuje, jak bardzo jesteśmy zależni od firm zagranicznych. Jeżeli te firmy zwiną się z Polski, to ci kompetentni językowo pracownicy zostaną z angielskim tak, jak z angielskim mógł zostać Jan Himilsbach.

Rozmawiałem niedawno z pewną panią pracującą w Urzędzie Pracy i zapytałem ją, jak obecnie ocenia sytuację na tzw. „rynku pracy”. Powiedziała mi tak:

– wie pan, z młodymi ludźmi jest rzeczywiście lepiej. Nie mamy nawet wystarczającej liczby chętnych na różne programy. Jak chcą, mogą pracować. Oczywiście, jeszcze nie za takie wynagrodzenie, jakie im się marzy. Natomiast nadal jest problem z osobami 50+. Tu ciągle jest dramat… Nie chcą ich…

Rząd mówi – poniekąd słusznie – że powinno się zachęcać do pozostawania w pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego. OK, tylko trzeba najpierw dożyć takiego wieku mając pracę. A to jest możliwe –mam wrażenie – praktycznie tylko w administracji. Tu trzeba coś zrobić, potencjał się marnuje. A to są bardzo często ludzie z porządnym, bo tak, tak, „socjalistycznym” wykształceniem. Technicznym również.

Reasumując: dobrze, że gospodarka nabiera wiatru w żagle. Ale na trwałe efekty trzeba będzie poczekać wiele lat. Więcej, niż trwa kadencja parlamentarna. Pytanie tylko, czy mamy tyle czasu a przede wszystkim – cierpliwości.

Ponadto, gospodarka jest bardzo uzależniona od sytuacji w otoczeniu Polski. A tam, nie mamy możliwości wpływać na podejmowanie – korzystnych dla Polski – działań. Jesteśmy niestety słabi i nie mamy wiele do powiedzenia. A im wyżej w hierarchii administracji europejskiej tym mniej. Wiecie Państwo, co i kogo mam na myśli.

Kończąc, trzeba pokazywać efekty „dobrej zmiany” ale nie wolno zamieniać informowania w propagandę. Rozczarowanie – i co za tym idzie – konsekwencje mogą być bardzo niedobre. Zatem proszę, ostrożnie z tym optymizmem, szklanka – jak by nie patrzeć – jednak nie jest pełna. I nie mamy zapasów.


Tekst pierwotnie opublikowany w Muzeum Tortur Intelektualnych. Tam też notka o swobodzie dokonywania wyborów.


Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka