STARY WROCEK STARY WROCEK
1143
BLOG

Panie i Panowie z PIS! Zacznijcie myśleć inaczej ...

STARY WROCEK STARY WROCEK PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 39

Żeby było jasne, domagam się tego nie tylko od PIS ale od całej Zjednoczonej Prawicy; w szczególności od polityków ugrupowania kierowanego przez Zbigniewa Ziobro – bo to jego ludzie sprawują kierownicze funkcje w Ministerstwie Sprawiedliwości.


Zanim przejdę do meritum muszę podać kilka zastrzeżeń:

  1. Nie jestem prawnikiem. Ale nie można pozostawiać prawa i spraw z nim związanych wyłącznie w rękach prawników. To zbyt poważna sprawa.
  2. To, że opozycja jest głupsza niż norma przewiduje, nie oznacza, że można lekceważyć jakiekolwiek próby doprowadzenia do wrzenia.
  3. To, że nie działam bezpośrednio w polityce, nie oznacza, że nie mogę zabierać głosu w sprawach, które leżą mi na sercu. A Polska mnie obchodzi i nie chcę powrotu do przeszłości.
  4. Głosowałem na PIS więc nie zamierzam milczeć. Mam prawo do krytyki i nikt mi go nie odbierze.
  5. Do zabrania głosu upoważnia mnie doświadczenie i wykształcenie. Nie znam się na PR ale śmiem twierdzić, znam się na zarządzaniu informacjami, ryzykiem, projektami i zmianami.
  6. Piszę pod nickiem, bo nie ubiegam się o stanowiska i role. Traktuję to jako swój obowiązek. Tak, jako imperatyw moralny. Mi też towarzyszy.


Sytuacja

To, co się dzieje w tej chwili w sprawie zmian w systemie sądownictwa przypomina mi sytuację, w której podczas wesela kiełbasa już została zeżarta a ZP (Zjednoczona Prawica) podaje musztardę. Tak się nie robi. To jest amatorszczyzna!

  1. Grupa młodych posłów nagrała filmik, na którym opowiadają, na czym polega reforma i jak młodym ludziom (przedsiębiorcom) jest źle w kontaktach z sądami. Panie pośle Szefernaker! Teraz? Powiedzcie ludziom to, czego nie wiedzą. To o czym mówicie wiedzą już wszyscy od dawna!
    Ba, dlaczego nie nagraliście tego rok temu?
    Teraz, jak zrobiła się zadyma?
  2. W Senacie pan wiceminister mówi coś, co chwilę później dementuje Minister Sprawiedliwości. Dotyczyło to domniemanych zmian w PKW. No jak tak można?
  3. Pojawiają się na TT plansze oficjalnie dementujące plotki i przeinaczenia. Teraz? To ma uspokoić nastroje? W życiu, za późno. No, może prawie …
  4. Dzisiaj w TVP Info pojawił się tzw. Program Specjalny pod hasłem: „Słabości polskiego wymiaru sprawiedliwości”. To ja się pytam: dlaczego dopiero dzisiaj a nie rok temu? PIS podnosi, że zapowiadał zmiany w sądownictwie już przed wyborami. OK, fajnie. To dlaczego media (już od roku działające pod innym kierownictwem i bez platformerskiego patronatu) nie podjęła tego tematu wcześniej? DLACZEGO?

Wiem, wiem. Rok temu ustawy nie były gotowe. Ale problemy w sądownictwie były gotowe. Działała „Dudapomoc” – potężne źródło informacji o wszelkich możliwych patologiach w wymiarze sprawiedliwości. I co? Ano nic. Nie potrafiono (ja o tym nie wiem, może się mylę) opracować na tej podstawie merytorycznej publikacji  (raportu) opisującej owe patologie. Fakty, analizy i statystyki. Nie wystarczy ogólnie stwierdzić, że jest do dupy. Bo to wszyscy od dawna wiedzą. Ale nie wszyscy wiedzą jak bardzo „jest do dupy”, w jakich obszarach jest „najbardziej do dupy”  i przede wszystkim: dlaczego „jest do dupy”. Czarno na białym!

Dopiero potem można kombinować, co trzeba zmienić.

Wystarczyło rozesłać taki raport do mediów (wszystkich!!!), SN, KRS, stowarzyszeń sędziów, prawników i partii politycznych. Niech kombinują. Niech się tłumaczą. Niech sami szukają winnych i odpowiedzialnych. Niech ruszą swoje sempiterny – a jeżeli nie, to znaczy, że mają to w nosie i trzeba im podziękować. Trzeba było dać im szansę przynajmniej na „samozaoranie”.

Wystarczyło zapytać SN, KRS i sędziów: dlaczego jest tak źle? co KRS, SN i stowarzyszenia sędziowskie (prawnicze) robiły, aby tych patologii nie było? Tu uwaga: PO nie robiło nic, ale niech by się tłumaczyli.

Wystarczyło zorganizować przesłuchanie publiczne: zaprosić Prezesów Sądów, organizacji sędziowskich (prawniczych) i przedstawicieli stowarzyszeń grupujących osoby poszkodowane przez wymiar sprawiedliwości.  To byłaby debata! Oparta na faktach, analizach i statystykach.

Dlaczego nie zażądano od SN (KRS) i stowarzyszeń sędziów opracowania i przedłożenia projektu zmian w systemie sądownictwa? Że co, że odpowiedzieliby, że oni są od stosowania prawa a nie od jego tworzenia? Tym lepiej, dzisiaj by tak nie jęczeli.

Jak na wojnie: najpierw intensywny ostrzał informacyjno-faktograficzny a dopiero potem osobowe harce w Parlamencie – a tu nic. Cisza, cisza i nagle … wielkie bum! Ni z tego ni z owego. A to jest wojna informacyjna!

Jeszcze inaczej: ciasto trzeba przygotować, zanim się je wsadzi do piekarnika. A tu nie sprawdzono nawet niezbędnych składników. Ręce opadają…

BYŁ NA TO WSZYSTKO CZAS!

Dzisiaj jest „po ptokach”. No, prawie „po ptokach”. Ale o tym pod koniec notki …

Zasadą fundamentalną zarządzania zmianami, czynnikiem decydującym o powodzeniu zmian jest włączenie, zaangażowanie i PRZEKONANIE tych, których zmiany dotyczą, o korzyściach płynących z tych zmian. Biznesmeni (menedżerowie) mówią tu o tzw. „ambasadorach zmian”.

Przygotowano 3 ustawy wprowadzające zmiany w systemie sądownictwa. Czy to wszystkie zmiany, które czekają tę dziedzinę? Nie. To nie wystarczy. Trzeba zmienić cały SYSTEM SĄDOWNICZY (wymiaru sprawiedliwości).

To znaczy co zmienić? Co to jest System Sądowniczy? Tu ćwiczenie dla Czytelników. Proszę wziąć kartkę papieru, mazak i proszę stworzyć RYSUNEK (model, schemat) przedstawiający strukturę i działania owego Systemu Sądowniczego. Taki rysunek, który bez opisu będzie pokazywał jak ten System powinien działać.

Trudne?

Nie proszę Państwa, to nie jest trudne. Wymaga tylko czasu i namysłu. Wyobraźni i wizji.

Zwykli obywatele są przekonani o konieczności zaorania sądownictwa. Nad nimi nie trzeba pracować. Ale nie da się skutecznie przeprowadzić zmian bez zrozumienia i wsparcia ze strony sędziów i innych pracowników wymiaru sprawiedliwości.

Bo w każdym SYSTEMIE ludzie są najważniejsi – to od nich zależy głównie funkcjonowanie jakiegoś systemu.

Będą kolejne zmiany, kolejne ustawy. Nie należy zostawiać wszystkiego na żywioł i emocje. Ktoś może nie udźwignąć, ktoś może się wyłamać. Będzie kłopot.

Warto, ba! TRZEBA KONIECZNIE zmienić strategię wprowadzania zmian: z emocjonalnej na czysto merytoryczną.

Trzeba nadrobić stracony (ZMARNOWANY) czas i zacząć KOMUNIKOWAĆ się: również z sędziami.  Wszystkich nie wyrzucicie, a nowych, świeżych nie ma.  Trzeba dać im szansę stania się zwolennikami i beneficjentami zmian. Ci, którzy będą bojkotować sami się wyeliminują. Ale tego nie zrobicie stosując metody, które lubicie: oparte na emocjach.


Jak to wszystko powinno było być przeprowadzone

  1. Jeszcze w czasach opozycyjnych należało opracować (zdefiniować, opisać) pożądaną strukturę Systemu Sądownictwa (Wymiaru Sprawiedliwości) – sam zamiar to za mało.
  2. Jeszcze w czasach opozycyjnych należało opracować katalog zasadniczych i podstawowych wad stanu aktualnego: fakty, fakty i fakty.
  3. Po przejęciu władzy, najpóźniej w ubiegłym roku należało wskazać „co z tego stanu wynika”: jakie są skutki i zagrożenia związane z brakiem zmian.

I to wszystko powinno być pokazane wszystkim sędziom, prawnikom i politykom – czas na pomysły: lepsze lub gorsze. Ale do roboty, wszyscy, którzy są umoczeni w sądownictwo. Jak nie – to siedź cicho!

W drugim etapie:

  1. Opracowanie nowego Systemu Sądownictwa (Wymiaru Sprawiedliwości)- jak ma być skonstruowany i jak ma działać: pryncypia, założenia, wizja, cele i ich miary, struktura (modele): elementy składowe Systemu i ich powiązania, procesy (zarządcze), wymagania, korzyści dla społeczeństwa i pracowników wymiaru sprawiedliwości: co zyskają obywatele, co sędziowie a co inni pracownicy wymiaru sprawiedliwości. Tych składników Systemu jest więcej, nie zamierzam tu robić wykładu.
  2. Co – w związku z tym – trzeba zrobić (strategia, plany i projekty): jakie zmiany i w jakim zakresie a w konsekwencji: jakie ustawy trzeba przyjąć. W jakim czasie, w jakiej kolejności: zwykłe zarządzanie projektem. To nie jest trudne! Nie wszystko musi być zrobione na raz. Ale sekwencja i konsekwencja powinna być przemyślana.

Śmiem twierdzić, że tak można było zrobić i że byłoby to lepsze podejście niż zaprezentowana swoista „akcja pod paragrafem”.

Sama racja nie wystarczy – trzeba do nich przekonywać. Na spokojnie. Same pryncypia nie wystarczą. Sama wola społeczeństwa nie wystarczy. Trzeba jeszcze umieć to sprawnie zrobić.


Czy to co się stało można naprawić i wyciszyć emocje?

Nie mam pewności, ale TRZEBA spróbować. To wymaga jednak skoordynowanych działań i intensywnej działalności informacyjnej (nie PR-owej, w której każdy gra na swój wizerunek).

  1. Trzeba nadrobić braki w informowaniu: sędziów i przeciwników zmian przede wszystkim. Trzeba opracować raport pokazujący strukturę i zakres zmian: w formie graficznej. Ludzie nie chcą czytać projektów ustaw.
  2. Trzeba opracować listę 50 (lub nawet 100) pytań dotyczących celów i zakresu zmian oraz formy ich wprowadzenia. Pytań mniej lub bardziej hipotetycznych, mniej lub bardziej naiwnych, mniej lub bardziej głupich. I OPUBLIKOWAĆ!!! To powinno zmniejszyć liczbę domysłów, przekłamań i fejków.

Kiedyś apelowałem o utworzenie portalu „DOBRA ZMIANA”, który byłby najlepszym komunikacji: repozytorium idei, pomysłów i planów politycznych. Pisałem kiedyś o tym, dlaczego nie można tego zrobić na stronach i w ramach poszczególnych ministerstw czy też KPRM. A zrobienie takiego portalu to nie jest coś skomplikowanego. Wystarczy chcieć i rozumieć potrzebę istnienia takiego mechanizmu komunikacji. Bywanie w TV nie wystarczy. Nie ta pora, nie te pytania, nie takie odpowiedzi: nie te informacje.

W przypadku zmian w sądach, poprzez taki portal możliwe byłoby nawiązanie kontaktu choćby z szeregowymi sędziami i pracownikami sądownictwa.  Bo ani SN ani KRS nie będą wspierać Rządu. To było wiadomo od początku. Więc trzeba nawiązać kontakt ponad głowami tych organów. Trudno…


Wnioski:

  1. Osoby kierujące przedsięwzięciami politycznymi powinny w końcu zrozumieć, że nie można zarządzać tym, co się już stało. Można tylko próbować ograniczać szkody. Trzeba wyciągać wnioski, bo czeka Polskę jeszcze wiele projektów legislacyjnych, potencjalnie budzących wielkie emocje.
  2. Politycy i administracja musi działać proaktywnie a nie reaktywnie. Nie tylko w dziedzinie uszczelniania wpływów z VAT i innych podatków. Dosyć z powiedzeniem, że „wszyscy mądrzy po szkodzie”. Nie, nie wszyscy są mądrzy „po”.
  3. Politycy i urzędnicy z nominacji partyjnych (mogą być, OK) powinni zrozumieć, że to, że mają po 32 lata i znają języki obce nie oznacza, że są najmądrzejsi i wiedzą wszystko. Bo tak nie jest. Im szybciej zrozumieją, tym lepiej. Dla nich też.
  4. Politycy i urzędnicy z nominacji partyjnych powinni pozbyć się pychy i się uczyć!. Ja rozumiem powiedzenie „damy radę”. To zachęca do działań ale nie zapewnia sukcesu. Nie zapewnia mądrości i umiejętności.
  5. Nie trzeba harować, zapierdzielać i o tym gadać, żeby odnieść sukces. Wystarczy mądrze pracować. Ale najpierw trzeba pomyśleć…


 Koniec na dzisiaj. Mam dosyć…


Muzeum Tortur Intelektualnych

Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka